WITOLD NIESIO ŁOWSKI
PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI DLA ZBIERACZY MOTYLI
Warszawa 1955
PA ŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE
Po przybyciu na miejsce wbija si ę bambus d w ziemię , po czym nak łada się na jego górną część bambus c, wreszcie wsuwa si ę nieokute poziome ramiona (bambus a, b) w odpowiednie otwory okucia bambusa c. Na tych ramionach zawiesza się płótno (Rys, 8) przywi ą zują c je przyszytymi na sta łe tasiemkami. Dolna część zwisają cego płótna musi być przymocowana do ziemi.
leżą cym na ziemi stawia si ę lampę w ten sposób, aby jej p łomień oddalony był od płótna 20 do 25 cm. Lampa używana do łowienia motyli nocnych powinna koniecznie dawa ć bardzo silne światło, gdyż ze s łabym, np. z karbidówk ą górniczą , szkoda chodzi ć na takie polowanie, bo wyniki b ę dą bardzo nik łe. Bardzo dobre są lampy naftowo żarowe, wygodne w u życiu, o sile światła 200 do 300 świec, daj ą ce się używać nawet przy silnym wietrze. Znane s ą one pod nazwą „Fangwunder" (Rys. 9). Ja osobiście używam lampy karbidowej o dwóch palnikach, ka żdy z nich o sile oko ło 60 świec, razem wi ę c 120 świec, której rysunek i opis podaj ę poniżej i któr ą polecam, gdyż wypróbowałem j ą w cią gu kilkunastu lat i uwa żam za bardzo dobr ą (Rys. 10).
Rys. 8. Ekran i lampa acetylenowa przygotowana do łowienia motyli w nocy. W tym celu na odpowiednich, uwidocznionych na rysunku miejscach przyszyte są tasiemki, które si ę przywią zuje do wbitych w ziemi ę palików tak, aby całe płótno było napr ężone, dolna za ś jego cz ęść musi leżeć na ziemi, równie ż przymocowana ze wzgl ę du na ewentualny wiatr. Ko ńce ramion, na których rozwieszone jest p łótno, można przymocowa ć do ziemi d ługim sznurkiem tak, aby silniejszy podmuch wiatru nie przewróci ł całego przyrz ą du. Na kawa łku płótna
Rys. 9. Lampa naftowo-żarowa „Fangwunder".
20
zatruwaczk ę z grubej szklanki lub ze s łoika od musztardy, dopasowuj ą c do niego odpowiedni korek. Najlepsze s ą korki z masy korkowej, bo szczelne, bez dziurek i pę knięć. Korek ten przedziurawia si ę w środku (Rys. 15), w otwór wsuwa si ę dobrze dopasowaną rurk ę szklaną wypełnioną watą . Na t ę watę leje się przed użyciem zatruwaczki kilka kropel eteru i zatyka rurk ę małym koreczkiem. Na dnie zatruwaczki powinna by ć zawsze warstwa waty, aby zatrute motyle nie obija ły się o siebie. W eterze octowym motyle pozostaj ą mię kkie do drugiego, nawet i trzeciego dnia, w siarczanym za ś, w chloroformie i cyjanku twardniej ą , sztywniej ą bardzo szybko.
Rys. 14. Zatruwaczki: l - zatruwaczka z korkiem na eter; 2 - zatruwaczka z ba ńk ą na eter; 3 - zatruwaczka z cyjankiem potasu; a - cyjanek; b - trociny drzewne; c - warstwa gipsu; d – kółko papierowe. Po skończeniu pracy wystawia si ę otwarty słoik za okno na s łońce, aby woda mogła z gipsu szybko wyparowa ć. Okno należy zamknąć, aby gaz nie wchodził do pokoju. Po 15-30 minutach zatyka si ę szczelnie słoik bardzo dobrym korkiem i wtedy mo żna już bezpiecznie wzi ąć do pokoju. O wiele bezpieczniej jest jednak da ć nabić słoik cyjankiem do apteki lub drogerii. Kto tej manipulacji z przygotowaniem zatruwaczki nie widzia ł dok ładnie albo sam nie robił częściej, nie powinien si ę tego podejmowa ć, najmniejsza bowiem odrobina gdzie ś pozostawionego czy przypadkiem rozsypanego cyjanku może stać się przyczyną śmierci kilku osób. Najcz ęściej używane są zatruwaczki, do których wlewa si ę przed użyciem par ę kropel eteru octowego. Dno zatruwaczki kupnej zako ńczone jest bańk ą, któr ą napełnia się watą , a na nią wlewa się kilka kropel eteru przez odpowiedni otwór zatykany korkiem. W braku s łoika kupnego mo żna sobie zrobi ć
Rys. 15. Korek do zatruwaczki. W zatruwaczkach z cyjankiem nie mo żna truć kraśników ( Zygaenidae). Motyl z tej rodziny w łożony do s łoika tłucze się w nim pół godziny i d łużej, a zanim zginie otrzepie si ę z łusek zupełnie. Per łowce równie ż żyją w cyjanku. Na te działa tylko eter, chloroform lub dym t ytoniowy.
28
Do preparowania wyjmuje si ę z pod klosza zawsze po jednym motylu, a resztę zaraz się przykrywa, gdyż nieprzykryte schn ą w pokoju ciep łym bardzo szybko. Przed włożeniem na rozpinad ło motyla rozwil żonego trzeba mu przedtem zgnieść pę setą tułów, gdyż wtedy daje się dużo łatwiej rozpina ć. Do rozpinania potrzebne s ą : rozpinadło (Rys. 22 i 23), paski z przezroczystej, mocnej kalki ró żnej szeroko ści, wię ksza ilość zwyk łych stalowych szpilek, o ile mo żności z dużymi szklanymi główkami, pę seta i igła do preparowania (Rys. 24). Do rozpinania motyli dużych, o grubych skrzyd łach najlepszą jest kalka płócienna, gdyż daje się doskonale nacią gnąć i mocno przyciska skrzydło, papierowa natomiast drze si ę przy każdym, nawet s łabym nacią ganiu, co nieraz powo łuje uszkodzenie okazów. Przed rozpinaniem trzeba zawsze paski kalki przeci ą gnąć peseta, nożem lub paznokciem, aby wyg ładzić brzeg jej i dziurki zrobione przez szpilki przy poprzednim rozpinaniu, gdy ż inaczej wrzynaj ą się pomię dzy łuski skrzydła i wygniataj ą w nim brzydkie linie. Rys. 21. Motyl przygotowany do pó źniejszego rozpinania. Również niezielone, ale male ńkie motylki np. Psychidae, Eupithecia Gurt. i prawie wszystkie tzw. motyle drobne nale ży trzymać pod kloszem jak najkrócej; gdy zanadto zmokn ą , delikatne skrzyde łka zlepiają się i okaz nie nadaje się już do preparowania. Pod klosz trzeba zagl ą dać czę sto i próbowa ć, czy motylki dostatecznie odwilg ły. Modraszki ( Lycaenidae) nie tracą wprawdzie pod kloszem barwy, ale czę sto na ich skrzydłach powstają brzydkie matowe plamy, powinno się je tak że rozpina ć na świeżo.
Rys. 23. Rozpinad ła rozsuwane.
Rys. 22. Rozpinad ła do motyli.
Rozpinadła powinny być z drzewa mi ę kkiego (lipowe, topolowe ewentualnie wierzbowe), a żeby szpilki łatwo w nie wchodzi ły i łatwo dawały się wyjąć. Spód rynienki, w któr ą wk łada się korpus motyla, musi być wyścielony torfem, aby szpilka łatwo wchodzi ła. Deseczki, na których uk łada się skrzydła, muszą być do siebie odrobin ę nachylone, tak aby skrzyd ła, które prawie zawsze nieco opadaj ą po zdj ę ciu motyla z rozpinad ła, pozostały potem na właściwym poziomie. Do uk ładania skrzydeł na rozpinadle potrzebny jest podany na rys. 24 przyrzą d, który sobie ka żdy może z łatwością zrobić. Z obsadki na pióro ucina si ę kawałek, około 10 cm d ługości; na jednym ko ńcu i umocowuje si ę igłę stalową ostro zakończoną , na drugim szpilk ę zgię tą jak pazurek ptaka. 32
skrzydła i podsuwa je ostro żnie w gór ę ; gdy skrzydła są już dobrze ułożone, przymocowuje się do deszczułki szpilk ą drugi koniec paska kalki. Rys. 24. Igła do preparowania. Gdy motyl jest już umieszczony na rozpinadle, wzd łuż rynienki, w której zagłę biony jest korpus umocowuje si ę szpilk ą wą ski pasek kalki na górnym ko ńcu (Rys. 25) i paskiem tym przykrywa si ę lewą par ę skrzydeł nacią gają c go lewą r ęk ą .
Rys. 26. Motyle dobrze i źle rozpię te: 1,2 - dobrze rozpi ę te; 3, 4, 5 - źle rozpię te.
Rys. 25. Rozpinanie motyla; strza łk ą oznaczono miejsce, gdzie należy wbić szpilk ę . Prawą r ę ką za pomocą zakrzywionej szpilki podsuwa si ę skrzydła w gór ę starają c się przednie skrzyd ło podcią gnąć tak wysoko, aby jego brzeg pachowy (tylny) (Rys. 26) leżał prostopadle do brzegu rynienki, przy czym pasek kalki trzymany lewą r ę ką przygniata się do deseczki, aby skrzyd ła nie mogły się cofnąć. Igły prostej używa się tylko wtedy, gdy szpilk ą zakrzywioną nie da się ułożyć skrzydeł w należytej pozycji, zaczepia si ę końcem jedną z najgrubszych żyłek
Nastę pnie robi się to samo z drugą par ą skrzydeł, po czym dopiero reszt ę skrzydeł przykrywa się całkowicie szerszym paskiem kalki i umocowuje si ę go na deseczce szpilkami. Niektóre motyle, zw łaszcza małe, mają na przednich skrzyde łkach jakby wzniesienia, górki utworzone z łusek przykrywaj ą cych skrzyd ło. Takich wzniesie ń nie powinno si ę przykrywać kalk ą . Gdy skrzydła są już przykryte, a odwłok odpowiednio ładnie ułożony, trzeba ułożyć czułki. Te muszą leżeć symetrycznie, mniej wi ę cej równolegle do przedniego brzegu skrzyde ł, a jeżeli to potrzebne, podtrzymuje si ę je w tej pozycji szpilkami lub te ż wą ziutkim paskiem kalki po łożonym w poprzek rozpinad ła. W żadnym razie czu łki nie mogą sterczeć do góry, gdyż wtedy łatwo można je odłamać palcami podczas ujmowania szpilki za g łówk ę . Przy podsuwaniu na rozpinadle skrzyde ł w gór ę czę sto cały tułów przekr ęc a się na bok i nie le ży równolegle do osi rynienki. W takim przypadku trzeba zrobić zapor ę ze szpilki ustawiaj ą c nią korpus w należytej pozycji i wbijają c j ą w dno rynienki tak, aby zapobiega ła ponownemu przesuni ę ciu na bok. 33
Takiej warstwy papieru nie mo żna przebić minucj ą , trzeba zrobi ć dla niej otworek szpilk ą, a potem zagnie ść go peseta, aby się w nim minucja mocno trzymała. Myślę , że takie klocki da łoby się też zrobić z grubej, bia łej, mię kkiej tektury. Najlepsze s ą cegiełki (klocki) wyci ę te z cienkiej p łytki korka, na której z wierzchu nalepiono cieniutki bia ły papier. Na szpilce pod klockiem umieszcza si ę etykietę z wypisaną na niej datą i miejscem z łowienia, a tak że, jeżeli motylek jest dobrze oznaczony, jego nazw ę . Oznaczanie (determinowanie) male ńkich gatunków (jak np. Stigmellidae) jest czę sto bardzo trudne, a czasem, gdy si ę nie zna sposobu życia gą sieniczki ani rośliny, któr ą się żywi, prawie niemo żliwe. Dlatego te ż powinno się hodować gą sieniczki, notowa ć, na jakiej ro ślinie i w jakiej porze żyją oraz przechowywa ć liście z chodnikami porobionymi przez nie. G ą sieniczki wielu gatunków najmniejszych mikrów wgryzaj ą się w li ść rośliny żywią c się mię kiszem liścia, w którym sobie robią chodniki, tzw. miny (Rys. 36). Miny różnią się od siebie kształtem; cią gną się albo wzdłuż brzegu, albo na środku li ścia, wiją się w różne strony, czasem tworz ą tylko plamy nieokreślonego kszta łtu. Na podstawie min mo żna odróżnić wiele gatunków najmniejszych, cz ę sto nie dają cych się inaczej oznaczyć motylków, gdyż każdy gatunek robi inne chodniki. Nieliczne gatunki (rodzaj Entrichocnemis Spul., Zimmermannia Hering i inne) zak ładają chodniki w korze m łodych gałą zek dę bu i buka, inne znów dr ążą w ogonku li ścia i dopiero przy ko ńcu żerowania chodnik w kształcie małej nieregularnej plamy wychodzi na blaszk ę liścia. Przy oznaczaniu gatunków minuj ą cych należy zwracać uwagę na: 1) gatunek rośliny, 2) miejsce złożenia jajek, 3) kształt i położenie chodnika, 4) sposób rozmieszczenia i barw ę kału w chodniku, 5) barwę żerują cej gą sieniczki, 6) czas żerowania - czy chodnik za łożony jest w li ściu zielonym, czy te ż w pożółk łym, w zielonej plamie. Najlepszą jednak metod ą przy oznaczaniu trudniejszych gatunków jest badanie budowy aparatów rozrodczych. Istnieje obecnie do ść obszerna literatura omawiają ca dok ładnie budowę tych aparatów. Tak na przyk ład gatunków z rodziny krobników ( Eupistidae) w wi ę kszości przypadków nie mo żna oznaczyć bez zastosowania metody badania aparató w rozrodczych. Rys. 36. Miny motyli drobnych na li ściach.
40