Conocer la historia de la alimentación para evitar repetir errores del pasadoDescripción completa
MANGGHA
I
FELIKS JASIEŃSKI
Leon Wyczółkowski: Portret Feiks! J!sie"skie#o$ %&'&
"Książki są nieme... Kiedy chcą bronić jakiejś tezy rozwijają ją, nie troszcząc się o świat myśli, który suerują czytelnikowi! nie suchają jeo s#rzeciwów, nie rozwiewają wąt#liwości$ zaostrzają ciekawość, nie zas#okajając jej..." %utor Ciszy ma ma rację. &ak więc, #onieważ od tysięcy lat żaden autor niczeo n iczeo nie dowiód, a ciekawość czytelnika nie zostaa w #eni zas#okojona$ #onieważ, co wielce #rawdo#odobne, będzie tak zawsze, nie szukajmy w książkach teo, czeo nie moy, nie moą i nie n ie będą moy nam dać.
Weszliśmy wszyscy wszyscy późno w stary świat. Już wieki temu wszystko zostało powiedziane: my, autorzy i czytelnicy, powtarzamy myśli innych, a genialnoś polega !uż tylko na mówieniu czegoś inacze! niż to zostało powiedziane.
(((
'Z Warszawy do Londynu przez Jerozolimę ( )erozolima* +ezkrwiści ydzi, wśród nich starcy o ws#aniaych owach #roroków i modzi o twarzach zbiedzonych, zbolaych, o smutnie zamyślonym s#ojrzeniu. &rzeba ich widzieć, jak odziani w szaty z aksamitu czarneo, ranatoweo, -ioletoweo lub czerwono#omaraczoweo, w lisich cza#ach, lamentują w #iątek wieczorem u stó# iantyczneo muru, który ( jedyna autentyczna #ozostaość na tej ziemi, ojczy/nie bawochwalstwa, która staa się dojną krową dla szarlatanów wszelkich obrządków ( wznosi się w ciasnej, śle#ej uliczce, #odtrzymując to, co byo zewnętrznym murem świątyni 0alomona. &rzeba ich widzieć, jak ściskają i caują te niezniszczalne kamienie stwardniae w skaę, jak wy#akują sobie oczy i jęczą nad żaosnym losem roz#roszoneo ludu i nieistniejącej 1wiątyni. &e żale, które zwracają ku +ou, bez ka#ana i obrzędu, mając serce rozdarte #otężnym i szczerym bólem, są chyba naj#iękniejszą i najbardziej #oruszającą rzeczą, jaką można zobaczyć.
G)st!* +!)ern,rein-: Ściana Płaczu w Jerozolimie, %&'.
((( )ak dobrze rozumieliśmy #ana 2erand, dy woa! "+ez idei ide i ojczyzny ludzkość wróciaby
do stanu barbarzystwa3" 4czywiście! ludzkość tworząca jedną i tą samą rodzinę odrzuciaby jeden z #retekstów, by się wzajemnie wyrzynać, i to #retekst szlachetny. 5dyby ojczyzny #rzestay istnieć z #oczątkiem teo wieku, czyżbyśmy widzieli radosny widok żonierzy z 6768, wyciąających z onia na w#ó s#alone kawaki tru#ów i #ożerających je9 ':amiętniki sierżanta +ourone. Kam#ania rosyjska*.
", nie: nie wszystko !est pi#kne w epopei napoleo$skie!. Wspólna cecha: to tchórze, i w chwili walki %ledn& !ak płótno 'sic(. )astanawia si# człowiek, !akim sposo%em *apoleon mógł przechadza si# zwyci#sko zwyci#sko tam i siam z podo%nymi ludźmi. +le gra%i& za to na wyprzódki, martwych i rannych, opowiada!&c o swoich %ohaterstwach. -ahu!ac wymieniał swo!e zdo%ycze, a ariusz opisywał sił# stu kiras!erów, których za%ił własnym mieczem 'to %ardzo /rancuskie(0 /rancuskie(0 przesadne przesadne opowieści rosn& rosn& w na!lepsze. na!lepsze. 1rancuzi wchodz& wchodz& do pewnego pewnego miasteczka. 2&da!& pieni#dzy, pieni#dzy, przyniesiono im !e nie doś szy%ko: 3kłu!cie dzieciarni#, krzyczy o/icer, to otworzy sakiewki matek. 4romada za%itych dzieci spoczywa na szkolnych ksi&ż#czkach. ksi&ż#czkac h. 3za%la rani dro%ne ramionka. 5wadzieścia ko%iet na kl#czkach tłoczy si#, %ohaterscy 1rancuzi przy%ywa!&. przy%ywa!&. 6oczerniałe r#ce r#ce zrywa!& zrywa!& chustki, rozrywa!& rozrywa!& sznurówki, sznurówki, rozdziera!& %ielizn#. 5wadzieścia par pada na ziemi# przy akompaniamencie dźwi#ku sza%el, ordynarnych żartów, rz#żenia, a o/icer da!e przykład, śpiewa!&c 6oświ#my Wenus, mo!e dziatki, czarowny wstyd.