Homeopatia i Kampania 10:23 Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz W 2010 roku, widoczni na poniższym zdjęciu londyńczycy, połknęli „śmiertelne" dawki „leków" homeopatycznych. Wszyscy żyją do chwili obecnej. W lutym tego roku będą próbowali popełnić „samobójstwo" po raz drugi. Tym razem będą im towarzyszyć „desperaci" z kilkudziesięciu krajów.
Podstawowe informacje Kampania 10:23 to porozumienie pozarządowych organizacji i stowarzyszeń obywatelskich, mające na celu zwiększenie świadomości ludzi na temat istoty homeopatii. Chodzi o to, by pacjenci otrzymali pełną informację umożliwiającą podejmowanie świadomych decyzji dotyczących swojego zdrowia. Dalszy ciąg tego tekstu im to zapewnia. Będą mieli wgląd do wszystkich najważniejszych danych źródłowych na ten temat. "Lek" homeopatyczny, czy cukier? Tego samego dnia (6.02), o tej samej godzinie (10.23) uczestnicy Kampanii z kilkudziesięciu krajów m.in. z Polski, Anglii, Niemiec, Holandii, Belgii, USA, Kanady, Australii i innych -zamiast jednej tabletki homeopatycznej — połkną ich 100, 200 lub więcej. Ze względu na fakt, że naukowcom całego świata doskonale jest wiadomo, że „leki" homeopatyczne sporządzone są wyłącznie z czystego cukru, osobom biorącym udział w tej demonstracji nic nie grozi. Będzie to natomiast ostateczny dowód, że tzw. leki homeopatyczne nie zawierają żadnej aktywnej biologicznie substancji, która przecież w stukrotnie większym stężeniu powinna spowodować ciężkie objawy uboczne, łącznie z zagrożeniem życia. Mało tego, ja osobiście podejrzewam, że większość osób uczestniczących w akcji przedawkowania „leków" homeopatycznych to… wielbiciele słodyczy. Symbolika daty akcji 6,02 x 10^23 to znana wszystkim stała Avogadry. Homeopaci ignorują to uniwersalne prawo naukowe podczas produkcji swoich preparatów. W ten sposób sami ustawiają homeopatię w roli kabaretowej groteski. Ale nie przejmują się tym. Podobnie jak nasz sejm, który oszukuje Polaków zapisując w ustawie „Prawo farmaceutyczne" anegdotę, że łykanie cukru jest metodą „leczniczą". Kontakt
Dane dot. akcji w Warszawie: róg ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, 06.02. godz. 10:23. Zapraszamy! W czasie trwania akcji będzie można się kontaktować z jej organizatorami. Oto ich adresy: Racjonalista.pl
Strona 1 z 16
Kontakt lokalny dr n. med. Maciej Zatoński (http://www.racjonalista.pl/mailto:
[email protected]) dr Tomasz Witkowski / (http://www.racjonalista.pl/mailto:
[email protected])
(Wrocław):
[email protected]
/
Dyżur ekspercki prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz (http://www.racjonalista.pl/mailto:
[email protected]).
[email protected]
/
(Lublin):
[email protected]
Koordynator akcji (Londyn) Michael Marshall /
[email protected] (http://www.racjonalista.pl/mailto:
[email protected]) / +44 7841 134 309
Prawie wszystko o homeopatii (opracował prof. dr hab. med. A. Gregosiewicz) HOMEOPATIA I PRAWO
Co z wolnością wyboru? Uważamy, że wybory, których dokonują pacjenci powinny być świadomymi decyzjami, w przeciwnym razie tracą znamiona wyboru. Badania naukowe dowodzą, że homeopatia nie działa i pacjent musi mieć tego świadomość, zanim wybierze taki sposób „leczenia". Celem Kampanii 10:23 nie jest całkowity zakaz stosowania homeopatii. Chcemy zaapelować do producentów preparatów homeopatycznych o zaprzestanie wprowadzania pacjentów w błąd. Preparaty homeopatyczne nie zawierają w swoim składzie żadnych substancji i nie wywierają żadnego działania. Art. 33 ustawy Prawo Farmaceutyczne: Minister Zdrowia ma obowiązek wycofać pozwolenie na dopuszczenie leku do obrotu przy stwierdzeniu braku deklarowanej skuteczności terapeutycznej. Art. 21 pkt 3 Prawa Farmaceutycznego: Produkty homeopatyczne mogą zawierać nie więcej niż 1/100 najmniejszej czynnej dawki substancji zawartej w produkcie. Najmniejsza czynna dawka substancji to taka dawka, która wywiera jeszcze działanie terapeutyczne (patrz: wszystkie światowe podręczniki farmakologii). Oczywiste jest zatem, że jedna setna część takiej dawki nie ma skuteczności terapeutycznej. A najbardziej popularne specyfiki homeopatyczne nie zawierają ani jednej molekuły żadnej substancji czynnej, co wynika ze stopnia ich rozcieńczenia (np. w przypadku oscillococcinum — znanego „leku" przeciwko grypie — rozcieńczenie wyciągu z wątroby i serca kaczki wynosi 1:10^400. Uwaga! Liczba wszystkich molekuł we Wszechświecie wynosi ok. 10^80 Wniosek: „leki" homeopatycze nie wykazują deklarowanej skuteczności terapeutycznej, a więc powinny być natychmiast wycofane z obrotu. Art. 21 pkt 3 Prawa Farmaceutycznego: „leki" homeopatyczne podlegają uproszczonej procedurze dopuszczenia do obrotu (sic !). Wniosek: Ustawodawca mówi więc tak: mogę wpisać do ustawy farmaceutycznej każde głupstwo. Na przykład, że (cytuję): „produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej". Mówiąc krótko: wybrana przeze mnie grupa „leków" nie musi leczyć (sic!). Co więcej, „lekom" tym przyznaję specjalny immunitet, tak by nie musiały przechodzić przed rejestracją żadnej merytorycznej kontroli (sic!). Więc, jak to? Mój własny, polski, demokratyczny parlament chce mnie oszukać? „Wybrańcy narodu" (w większości nie mający pojęcia o medycynie) kpią sobie ze mnie, ze wszystkich lekarzy i chorych ludzi? Gdzie była w czasie nowelizacji ustawy Sejmowa Komisja Zdrowia? Czy pośród jej członków nie znalazł się ani jeden, który zaprotestowałby przeciwko takiej arogancji ustawodawcy? Nie wytrzymałem i już przed 10 laty powiedziałem NIE! Zacząłem komentować te wszystkie idiotyzmy. Wiedziałem, że w tym przypadku jedynym wyjściem będzie pisanie mocne, złośliwe, ironiczne i prześmiewcze. Tylko teksty pisane w takiej konwencji są chętnie czytane, kopiowane, kolportowane, powtarzane, cytowane przez różne media, portale, blogi, fora itd.
Krótko mówiąc rozpocząłem medialną „pełzającą rewolucję anty-homeopatyczną". Trafiłem w dziesiątkę. Publikacje wywołały wściekłość homeopatów, a zwłaszcza producentów „leków" homeopatycznych. A co tacy ludzie wtedy robią? To jasne. Wynajmują kancelarie prawnicze i pozywają do sądu. W swoich pozwach piszą biedni, że moje artykuły ich zniesławiają, że ośmieszają „leki" homeopatyczne, że powodują odpływ znaczącej liczby lekarzy od „specjalizacji" zwanej homeopatią itp. Cóż, stara śpiewka, byle tylko zamknąć usta ludziom, których działalność może zmniejszyć popyt na homeopatyczne fałszywki. Ale ja byłem wyjątkowo cierpliwy i konsekwentny. 10 lat to sporo czasu. Między innymi dlatego, na stronie Klubu Sceptyków Polskich (http://sceptycy.org) moją działalność określono, jako syzyfową . Podkreślono jednak że: "1) Bez publicystyki profesora, prawdopodobnie do dzisiaj, panowałaby w mediach kompletna cisza na temat oszustw leczniczych. 2) Nie da się przecenić edukacyjnej roli prof. Gregosiewicza w Internecie. Dzięki niemu setki tysięcy ludzi mogły przekonać się, czym jest w istocie homeopatia. Jednocześnie nikt nawet nie próbował dyskutować merytorycznie z argumentami zawartymi w Jego artykułach. To akurat jest zrozumiałe, bo współczesna nauka nie analizuje zjawisk metafizycznych. 3) Wg periodyku „Rynek Zdrowia" sprzedaż „leków" homeopatycznych w Polsce zmniejszyła się w ostatnim czasie o około ź. 4) Coraz częściej słyszy się opinię, że być homeopatą w dzisiejszych czasach to „obciach". 5) Wielu lekarzy w poczekalniach swoich gabinetów wykłada skopiowane w dużej liczbie artykuły prof. A. Gregosiewicza. 6) Na wykładach prowadzonych w wyższych uczelniach medycznych (sic!), wykładowcy, powołując się na profesora, wbijają studentom do głowy, że homeopatia to oszustwo. 7) Portal Racjonalista określił prof. A. Gregosiewicza mianem „ojca chrzestnego" medialnej walki z homeopatią". Muszę przyznać, że jest się czym pochwalić, ale do zasadniczego przełomu jeszcze daleko. Nastąpi on dopiero wtedy, gdy polscy parlamentarzyści zrozumieją, że: Artykuł 21 ustawy „Prawo farmaceutyczne" jest sprzeczny z konstytucyjnie gwarantowanym prawem do ochrony zdrowia (Konstytucja RP, art. 68ust. 1, 2, 3, 4) i dlatego ustawa wymaga szybkiego rozpoznania przez Trybunał Konstytucyjny, którego efektem będzie delegalizacja homeopatii. HOMEOPATIA I NAUKA HOMEOPATIA: Wszystkie choroby są spowodowane przez chroniczne miazmaty („odciski morfogenetyczne"), czyli świerzb, kiłę, rzeżączkę, rakowość i gruźlicowość. NAUKA: Bez komentarza HOMEOPATIA: Similia similibus curantur — podobne należy leczyć podobnym. NAUKA: Ludowe przysłowie, które można wyartykułować tak: wodę należy suszyć wodą. Lud prosty daje w ten sposób do zrozumienia, że głupota jest głupotą, nawet jeśli przetłumaczono ją na łacinę, język ludzi wykształconych. Naukowcy nie zajmują stanowiska ocennego, gdyż szkoda im czasu na absurd, któremu przeczy cała historia medycyny. Istotnie, gdyby ten homeopatyczny dogmat uznać za prawdziwy należałoby wyrzucić na śmietnik wszystkie osiągnięcia lecznicze i cofnąć się do okresu, gdy najbardziej popularnym zabiegiem było wypędzanie demona przez wioskowego szamana, a „puszczanie krwi" było dopiero w fazie badań eksperymentalnych na udomowionych dzikich świniach. HOMEOPATIA. „Próby lekowe", czyli wykrywanie substancji „leczniczych". Opis: zdrowym ludziom podaje się przypadkowo wybrane substancje roślinne, mineralne lub zwierzęce, by stwierdzić, które z nich są „aktywne" . "One po pewnym czasie zaczynają wytwarzać objawy. Są to różne objawy psychiczne typu niepokój, pewne myśli, sny, które mogą się pojawiać. O czym te sny są — trzeba dokładnie spisać. Plus objawy narządowe: bolała mnie prawa noga, swędziało prawe ucho, coś tam zaczynało szumieć, jakieś zmiany się pokazywały, kolka, czy temu podobne objawy" — mówi dyplomowana lekarka medycyny, specjalistka homeopatii E. Zygadlewicz („Tajemnica homeopatii", TV Polsat, 2006). Przykład: jeżeli pacjent odczuwa niepokój (lęk) na widok ostrych przedmiotów typu nóż lub widelec (homeopatia wyróżnia 24 rodzaje lęku) homeopata sięga po farmakopeę, sprawdza która substancja wywołuje ten rodzaj niepokoju i podaje mu extrakt ze strophantus gratus, czyli skrętnika wdzięcznego — gatunku rośliny z rodziny toinowatych (Apocynaceae) w rozcieńczeniu D6 (1 do 100 000). Po 3 dniach pacjent posługuje się bez lęku nożem i widelcem. Racjonalista.pl
Strona 3 z 16
NAUKA: Potwierdzono skuteczność wyciągu ze skrętnika. Jednak wg niektórych autorów niepokój szybciej ustępuje po podaniu roztworu w rozcieńczeniu ośmiokrotnym i po dwukrotnym wstrząsaniu przewrotno-odwrotnym. Ja ostrzegam jednak, że tak duże zwiększenie mocy preparatu może wywołać senne koszmary, w których minister zdrowia, po zażyciu LSD, śpiewa piosenkę Beatlesów Lucy in the Sky with Diamonds trzymając nóż w zębach a widelec w …… HOMEOPATIA: Technologia produkcji „lekarstwa" homeopatycznego z substancji wykrytej w „próbie lekowej" polega na jej rozcieńczeniu, wstrząsaniu (dynamizacji) i impregnacji. Na każdym z tych etapów główną rolę odgrywa tzw. pamięć wody. Opis produkcji „lekarstwa przeciw grypie": wg homeopatów ekstrakt z serca i wątroby kaczki wywołuje objawy podobne do grypy (absurd — A.G.). Producent wytwarza więc „pranalewkę" z podrobów kaczki i: 1) rozcieńcza kaczy wyciąg wodą w stosunku 1 do 100 (rozcieńczenie 1 : 10^2). 2) naczyniem z tym roztworem uderza dziesięciokrotnie w skórzaną poduszkę. Wstrząsanie powoduje „dynamizację", czyli wzmacnianie siły „leku". 3) powstały roztwór rozcieńcza wodą w stosunku 1 do 100 (rozcieńczenie 1:10^3). 4) tymże roztworem uderza dziesięciokrotnie w skórzaną poduszkę.
Operację taką wykonuje 200 razy, co oznacza 200 kolejnych setnych rozcieńczeń i 2 tysiące wstrząśnięć. Wg teoretycznych obliczeń, po 12 rozcieńczeniach, w shakerze nie ma już ani jednej kaczej molekuły. Mimo to, do czasu powstania ostatecznej formy „lekarstwa", producent jeszcze 188 razy rozcieńcza wodę z wodą i 1880 razy wstrząsa tym wodno-wodnym roztworem, aż do uzyskania (obliczonego teoretycznie) rozcieńczenia „pranalewki" z wodą w stosunku 1 do 10^400. Celem tej wstrząsającej technologii (p. rycina) jest przeniesienie niematerialnej („duchowej", „wirtualnej") informacji leczniczej z pranalewki do wody, która „zapamiętuje" ją w postaci „modelu elektromagnetycznego" i „wzmacnia" proporcjonalnie do liczby wstrząśnięć. „Model elektromagnetyczny" można z wody odzyskać i zachować w cukrowych granulkach. W tym celu granulki należy zamoczyć w „wytrzęsionej" wodzie („impregnacja") i poczekać, aż woda wyparuje. Granulki staną się odtąd nośnikiem „informacji leczniczej". Homeopaci sugerują, że przeniesienie tej informacji z pranalewki do wody odbywa się drogą teleportacji kwantowej. NAUKA: Pierwsze kłamstwo — rozcieńczenia homeopatyczne Prof. M. Kosmulski: "(...) możemy z całą pewnością stwierdzić, że roztworów o stężeniu poniżej 1 mikrograma na dm sześcienny nie da się w żaden kontrolowany sposób otrzymać. Nie da się również takiego stężenia zweryfikować, gdyż leży ono poza zakresem dostępnych metod analitycznych" (...) . Rozcieńczenie 1:10^400 to oczywiście piramidalna bzdura, którą mógł wymyślić tylko oszust lub kompletny ignorant". Drugie kłamstwo — wstrząsanie roztworem (czyli dynamizacja) sprawia, że „woda zapamiętuje", co w niej rozpuszczano i zwiększa jej „moc", jako „leku" 1) Jedynym skutkiem wstrząsania jest uzyskanie w miarę jednorodnej zawiesiny jakiejś substancji w rozpuszczalniku. Innych efektów nie ma. 2) Poniżej kolokwialny, ale jakże trafny komentarz (http://tiny.pl/hccqp) anonimowego internauty (Esculap.pl): "Przez setki milionów lat cząsteczki wody zapamiętywały wszystko co się w niej taplało: kacze łajno, kozie bobki, wszelakie ścierwo gnijące na brzegu potoku, rdzewiejący oręż wojów i samych wojów poległych na bagnach, gnijące pnie stuletnich dębów i grabów, zbuki kukułczych jaj,
odrzucony ogon jaszczurki zwinki, krzemionkę, wapienie, piaskowce, bazalty, rudy cynku i ołowiu, (...) a od jakiegoś czasu spłukiwane z pól pestycydy i herbicydy, wylewane do rowów melioracyjnych zużyte oleje, borygo i odpady gorzelniane. Przez setki milionów lat ta mikstura ulegała potencjalizacji poprzez wstrząsanie na wszystkich kataraktach, wodospadach, progach wodnych, tamach, stawidłach, akweduktach, w rwących górskich potokach i przyboju fal. Ktoś, kto twierdzi, że coś tam w wodzie rozpuścił, powytrząsał i wyleczył tym chorego człowieka łże jak pies, albo za grosz rozumu nie ma". Trzecie kłamstwo — pamięć wody Prof. M. Kosmulski: „(...) Poszczególne cząsteczki wody w roztworze różnią się stanem energetycznym, który ciągle się zmienia wskutek zderzeń między cząsteczkami oraz absorpcji i emisji promieniowania elektromagnetycznego. Czas trwania poszczególnych stanów jest rzędu piko-, a co najwyżej nanosekund. Zanim więc zdążymy cokolwiek pomyśleć, a tym bardziej zrobić z takim roztworem, zachodzi w nim trudna do wyobrażenia liczba przejść energetycznych" . Pytam: czy pamięć wody" trwająca 0, 000000000001 sek. nie jest zbyt krótka, jak na Wasze potrzeby Panowie i Panie, producenci „leków" homeopatycznych?Nieważne. Załóżmy, że jest trwała. Co wtedy? Posłuchajcie eksperta: „(...) wtedy każda cząsteczka wody w biosferze miałaby zapisane w swojej pamięci spotkania ze wszystkimi powszechnie występującymi substancjami chemicznymi. Zresztą same leki homeopatyczne kupione w aptece też wracają do obiegu po przejściu przez kanalizację (...)." Można też sobie wyobrazić jak łatwo woda może zapamiętać obecność dobrze rozdrobnionej substancji organicznej poddawanej regularnemu wstrząsaniu przy pomocy spłuczki (patrz rycina). Czwarte kłamstwo — impregnacja Zgodnie z II zasadą termodynamiki informacja nie może istnieć w przyrodzie bez energii. Skąd zatem bierze się energia, która utrzymuje przez wiele lat „duchową informację leczniczą" w granulkach? Być może z Kosmosu, gdyż kolejnym anegdotycznym dogmatem homeopatycznym jest konieczność zaopatrzenia każdego „leku" w "podpis astralny". Piąte kłamstwo — wyjaśnianie homeopatii przy pomocy fizyki kwantowej HOMEOPATIA: Mechanizm działania „leków" homeopatycznych może wynikać z możliwości przesyłania „informacji leczniczej" między cząstkami elementarnymi drogą teleportacji kwantowej (prof. dr hab. Marcin Molski, Zakład Chemii Teoretycznej Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, "NIELOKALNOŚĆ I HOMEOPATIA", Homeopatia praktyczna Nr 38 (4/2006). NAUKA: Prof. M. Żukowski: „Teleportacja kwantowa to niemożliwy za pomocą metod klasycznych proces przekazywania stanu kwantowego". Stwierdzenie prof. M. Żukowskiego, to — przyjęty przez cały świat naukowy — fizyczny aksjomat , który zamyka definitywnie jakąkolwiek dyskusję nad „kwantowością homeopatii". Mimo tego, homeopaci z uporem maniaka opowiadają na swoich sabatach historyjkę o transferach „informacji leczniczej" między mikroświatem kwantów a makroświatem kantów (A. Gregosiewicz, „Homeopatia wyjaśniona", RACJONALISTA, 2009). DEZINFORMACJE MEDIALNE NA TEMAT HOMEOPATII W Polsce nikt (poza śladową liczbą zainteresowanych osób) nie ma pojęcia, czym jest w istocie homeopatia. Niemal wszyscy są przekonani, że jest to „leczenie małymi dawkami leków", a więc jest bezpieczne i — być może — skuteczne. Tylko nieliczni orientują się, że „lek" homeopatyczny nie zawiera często ani jednej molekuły substancji „leczniczej", a już na pewno nigdy w ilości aktywnej terapeutycznie (p. ustawa Prawo Farmaceutyczne). Wiemy zatem na pewno, że zagraniczne koncerny homeopatyczne (i polska firma Dagomed) sprzedają polskim pacjentom za grube miliony "nic", twierdząc, że to "nic" może działać na "coś", a jeśli tego "niczego" jest coraz mniej, to zmniejszające się "nic" działa na to "coś" coraz skuteczniej, w sposób wprost proporcjonalny do ubytku "niczego". Racjonalista.pl
Strona 5 z 16
Już nawet powstają piosenki na ten temat. Natalia Kukulska śpiewała jakoś tak (cytuję z pamięci, więc mogę się mylić): "Tym więcej ciebie im mniej, bardziej to czuję niż wiem". A ja wiem: Bardziej genialnego, doprowadzonego do perfekcji, a przy tym zalegalizowanego oszustwa nie było dotąd w historii ludzkości. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego w czasie, gdy stosuje się już skuteczne terapie genowe istnieje taki popyt na pseudo-medycynę? Wg niektórych przyczyną jest analfabetyzm matematyczny, czyli brak elementarnej swobody w posługiwaniu się liczbami i ocenianiem prawdopodobieństwa, a w rezultacie nieumiejętność logicznego wnioskowania (J.A. Paulos, „Analfabetyzm matematyczny i jego skutki, 1999). To oczywiście prawda, ale nie cała. W Polsce równie ważną przyczyną jest powszechny analfabetyzm w dziedzinie wiedzy empirycznej będący m.in. skutkiem skostniałego, "humanistycznego" modelu szkolnictwa wyższego. W takim świecie, zamiast odkrywać nowe technologie (vide Finlandia) marnuje się czas i potencjał intelektualny dłubiąc „naukowo" w polityce, filozofii, ekologii, psychologii, lingwistyce, pedagogice lub dziennikarstwie. Efektem tej, w dużej części jałowej pracy, są opisy „nowych" wizji świata wyposażonego w „słuszne" idee tolerancji, pluralizmu, ekologii, poprawności politycznej, pozytywnego myślenia, bezstresowego nauczania, walki o prawa inaczej zorientowanych itp. W ten sposób bije się pianę tworząc cieplarniane warunki dla rozwoju postmodernistycznego relatywizmu, który przyspiesza ucieczkę od rozumu i zwykłego, oczyszczonego z ideologii, racjonalnego myślenia. Nie budzi więc zdziwienia, że w tym paranormalnym świecie, statystyczny Polak nie umie odróżnić przypadkowych korelacji od związków przyczynowych. A to właśnie dlatego oszustom medycznym tak łatwo wmówić ludziom dowolną bzdurę. Przykład? Proszę bardzo: wiadomo, że ponad 90% najczęściej występujących chorób i sezonowych niedomagań ulega samowyleczeniu. Nawet w przebiegu poważniejszych schorzeń zazwyczaj występują okresy remisji. Wszystkie więc tzw. „alternatywne terapie", np. dotyk ręki, niedotyk nogi lub „homeopatia" mogą sprawiać wrażenie skutecznych w 90%. A nikt nie zastanawia się nad tym, że w tej sytuacji, prawdziwie cudownym zdarzeniem byłby brak (sic!) wyleczenia. Zastanówmy się teraz przez chwilę. Homeopatia od 200 lat stara się, by uznano ją za normalną dziedzinę medycyny. Wykonywano nawet poważne badania o charakterze podwójnie ślepej, randomizowanej próby na wielkim materiale klinicznym. Moim zdaniem bez potrzeby, bo przecież porównywano działanie placebo z ...placebo, ale niech tam… I tak wszystkie próby były negatywne lub przeprowadzano je bez właściwych rygorów metodologicznych. I co? Czy to przez złośliwość światowe nauki medyczne nie chcą zaliczyć homeopatii do prawdziwej medycyny? Inaczej: czy 200 lat nieudanych prób nie wystarczy, by wyrzucić homeopatię na śmietnik historii lecznictwa? Naukowcy zrobili to już dawno, ale Europa wcisnęła nam odpowiednią dyrektywę, a sejm przyjął ją na kolanach. Jeśli więc, nawet Sejmowa Komisja Zdrowia roztacza parasol ochronny nad zapisem ustawowym mówiącym, że produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej i mogą być dopuszczone do obrotu w sposób uproszczony, to nic dziwnego, że 80% naszego społeczeństwa (lub więcej) nie ma zielonego pojęcia, jakimi kryteriami należy się posługiwać przy wyborze rodzaju terapii. I to niezależnie od tego, czy porady udziela minister, podsekretarz stanu, rzetelny specjalista, wróżka, bioterapeuta, szaman, radiesteta, astrolog, czy telewizor. To ostatnie urządzenie sprowadza najwięcej nieszczęść. Z trzech powodów: po pierwsze — milionowa oglądalność, po drugie — brak elementarnej wiedzy o metodologii naukowej u dziennikarzy prowadzących audycje z udziałem hochsztaplerów medycznych, po trzecie — śmierdzący konflikt interesów. Zacznijmy od punktu trzeciego. Przed 2 laty w Warszawskim Sądzie Okręgowym odbyłem decydujące starcie z Izbą Gospodarczą „Farmacja Polska". Wg mnie powinno być „Homeopatia Polska", gdyż prezesem Izby jest właścicielka rodzinnego holdingu homeopatycznego, która w sądzie reprezentowała dodatkowo koncerny homeopatyczne o milionowym kapitale (Boiron, Heel i in.). Wszyscy razem oskarżyli mnie m.in. o ośmieszanie „leków" homeopatycznych, o to, że oszustwo nazywam oszustwem, o to, że moja publicystyka zniechęca lekarzy do rozpoczynania „specjalizacji" z homeopatii i oczywiście o zniesławienie. Pozew został w zdecydowany sposób odrzucony przez sąd. I co? I nic. Pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował. A był to medialny hit. Skąd więc zmowa milczenia wokół wyroku? To jasne: penize nesmrdi. Polskie media łykające wielkie pieniądze za reklamę „leków" homeopatycznych nie mogą jednocześnie informować czytelników, że sąd przyznał rację „ojcu chrzestnemu" walki medialnej z homeopatią (miano „ojciec
chrzestny" nadał mi portal RACJONALISTA). Tu ciekawostka: w reklamach telewizyjnych producenci unikają, jak ognia, informacji, że reklamowany specyfik ma coś wspólnego z homeopatią, zaś wielkość rozcieńczenia (na opakowaniach "leków) szyfrują. Na przykład, kto z pacjentów będzie świadom tego, że symbol 200K oznacza rozcieńczenie 1:10^400. Ja to rozumiem. Jest się czego wstydzić (sic!) TYPOWE PRZYKŁADY OGŁUPIANIA WIDZÓW I CZYTELNIKÓW Kilka miesięcy temu w znanej polskiej stacji TV znany dziennikarz zakpił sobie z widzów przeprowadzając wywiad z dwójką homeopatów, którzy jak zwykle pletli o „leczeniu informacją", bredzili o „potencjonowaniu leków" itd. Dziennikarz oczywiście nie miał pojęcia, że nikt na świecie nie jest w stanie wyjaśnić, co znaczą te terminy i śmiało włączył się do dyskusji zabierając nawet głos na temat potencjonowania. Nie wiedząc kompletnie o czym mówi stworzył wrażenie, że homeopatia to trochę inny, ale normalny sposób „leczenia". Gdyby podejrzewał, że Jego rozmówcy majaczą o „lekach", w których substancja „aktywna" jest rozcieńczona w stosunku np. 1 do 10^400, być może próbowałby inaczej poprowadzić rozmowę. Jestem jednak dziwnie pewien, że powyższy zapis wykładniczy nic by mu nie powiedział. Nie jest on wyjątkiem. Na temat „medycyny alternatywnej" i homeopatii rozmawiało ze mną kilkudziesięciu dziennikarzy. Gdy, na dowód, że homeopatia jest oszustwem mówiłem o absurdalnej wielkości rozcieńczeń i przytaczałem liczbę 10^400, ani jeden z nich nie rozumiał o co mi chodzi. Przyznawali, owszem, że to duża liczba, jednak nie potrafili pojąć, że jej wielkość nie ma żadnego odniesienia do czegokolwiek w naszym Wszechświecie i kawałek dalej. Oczywiście, fizyczne wyobrażenie liczby 10^400 jest możliwe, ale tylko wtedy, jeśli będzie traktowane jako dowód na istnienie Boga. Albo dowód na prawdziwość teorii strun, czyli istnienia nieskończonej ilości Wszechświatów równoległych połączonych czarnymi dziurami, przez które w pojazdach UFO wędrują homo-kosmici rozwożący granulki cukrowe. Inny przykład: kilku dziennikarkom lubelskiej prasy próbowałem wytłumaczyć, że jeśli mechanizm działania oscillococcinum („leku" homeopatycznego wytwarzanego na bazie kaczych wnętrzności) polega na „przenoszeniu leczniczej informacji", to gdy przypadkiem do produkcji tego „leku" zostaną użyte zwłoki kaczki, która była chora na ptasią grypę — oscillococcinum „przeniesie informację chorobotwórczą". Nazajutrz ukazały się wielkie artykuły, że „leki" homeopatyczne przenoszą ptasią grypę. Metafizyczny absurd, że „informacja" może „leczyć" lub „infekować" jakoś umknął z błyskotliwych umysłów przedstawicielek prasy; prawdopodobnie dziennikarki uznały, że jest to możliwy mechanizm działania „leku". Podsumowując, stwierdzam że w Polsce 90% audycji telewizyjnych oraz publikacji prasowych na temat „medycyny alternatywnej" ma charakter dezinformacji, gdyż ich autorami są analfabeci matematyczni oraz ignoranci naukowi. O dziwo, analfabeci matematyczni nie wstydzą się swojej ignorancji, ba!, poczytują to za dowód obdarzenia ich przez naturę „mądrością humanistyczną". Nic bardziej błędnego. Matematyczny głupek jest głupkiem zwykłym, tyle tylko, że tak rozpowszechnionym, że aż „niewidzialnym". Ileż to razy słyszałem z telewizora wyznania znanych „humanistów": „zawsze miałe(a)m kłopoty z matematyką" , "w matematyce nie byłe(a)m najlepszy(a)" itp. Skutek? Medialną dezinformację skwapliwie wykorzystuje gromada oszustów, którzy w zamian za słone honorarium, urządzają teatr jednego aktora (i jednego, chorego widza). Zasadniczą rolę w przedstawieniu odgrywają rekwizyty w postaci wahadełek, różdżek, kryształów, polnych kamieni, dzwoneczków, światełek, odpromienników, biometrów, piramidek, kadzidełek, kasztanów, huby, korzeni o „ludzkich" kształtach, kołtunów, magnesów, pierścieni Atlantów, tronów Horusa, świec do świecowania (uszu), drucianych klatek pod napięciem 12V, energetyzowanej wody, kurzych wnętrzności, sadła świstaka, liści kapusty, moczu (nie miodu!) pitnego, muzyki, wkładek do butów, opasek dr. Levina, plastrów aikido, mat terapeutycznych, pajączków, kosmodisków, igieł akupunkturowych, wody nasyconej wibracjami kwiatów, stopu texenergy (miedź, krzem, cynk), oleju z czarnego kminku, aktywnej bielizny, emitorów kolorowego światła, emitorów zapachów, słodkich granulek, potencjonowanej wody, aparatów MORA i jego biorezonansowych klonów, lamp bioptron, tybetańskich misek, ropnej wydzieliny rzeżączkowej przetworzonej na homeopatyczne „lekarstwo" i wszystkiego tego, co przyszło do głowy pierwszym, etruskim szamanom z Cromagnon i co potrafią wykombinować uzdrowiciele XXI wieku..… I OTO CO WYKOMBINOWALI HOMEOPATIA ELEKTRONICZNA Racjonalista.pl
Strona 7 z 16
Homeopatię elektroniczną, jako kurację XXI wieku, oferuje m.in. zakład Ener Vita w Kielcach przy użyciu "terapii biorezonansowej", czyli pobraniu od pacjenta "spektrum elektromagnetycznego", wzmocnieniu go, odwróceniu w osi X (w sposób symetrycznie zwierciadlany) i przesłaniu z powrotem do pacjenta, co "aktywuje siły regulacyjne organizmu oraz uwalnia go spod wpływu oddziaływań patologicznych" . Uzyskane w elektronicznym lustrze "lecznicze informacje" można przekazać bezpośrednio do pacjenta, albo na odpowiednie materiały nośne np. krople lub olejki. Powstaną wtedy "leki" homeopatyczne w zakresie „potencji C/D od 0 do LM XVIII" . Potencja C to rozcieńczenie setne, zaś D dziesiętne. Rzymskie LM XVIII to arabskie 968. Co z tego wynika? Tyle tylko, że są to "leki" o nieskończonym rozcieńczeniu, czyli zawierające „nic". Komentarz: tego typu oszustw pojawia się coraz więcej. Coraz więcej także pojawia się pośród uzdrowicieli „prawdziwych, dyplomowanych medyków". Inwestują oni znaczne sumy we własne, wysoko zaawansowane technicznie i w pełni skomputeryzowane spektakle typu światło i dźwięk. W XXI wieku potrzebna jest bowiem odpowiednia scenografia i nowoczesne rekwizyty. Zwykle są to komputerowe urządzenia z migającymi diodami i ruchomymi, kolorowymi histogramami na tle seledynowej poświaty ciekłokrystalicznych monitorów. Fakt, że wyświetają one kompletne idiotyzmy typu „biorezonansu", „biorytmów" lub „częstotliwości drgań bakterii" jest znany. Szkoda tylko, że komputery nie mogą zaprotestować, gdy instaluje się w nich te kretyńskie programy. Być może, gdzieś głęboko, w samym sercu ich procesorów zaczyna kiełkować elektroniczna świadomość, że się w ten sposób prostytuują, ale cóż mogą zrobić? Muszą rejestrować szum informacyjny wytwarzany przez procesy elektryczne w organizmie pacjenta i przetwarzać go na szum dezinformacyjny w postaci abstrakcyjnych wskaźników, czynników, faktorów, wektorów, wielkości, wartości i tym podobnych, nikomu niepotrzebnych liczb i symboli. Jedynym realnym powodem dla którego konstruuje się takie urządzenia jest zysk ich producentów. HOMEOPATIA METAFIZYCZNA "WYGŁADZANIE AURY" Rzeczywiście, kontur rysunku po prawej stronie jest wygładzony. Długopisem? HOMEOPATIA DLA PSÓW I KOTÓW Hiperaktywność to rzeczywiście problem. Biega ci taki kot lub pies po domu i szczeka albo miauczy. Na pewno jest chory na zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). Jeśli podobne leczymy podobnym to proponuję amfetaminę. Zwierzątka zasną.
HOMEOPATIA DLA PROKURATORA W klinice, w której pracuję, jeśli dowiadujemy się, że dziecko było wcześniej „leczone" homeopatycznie, w dokumentacji medycznej wpisujemy rozpoznanie Zespół dziecka maltretowanego. Na stronie Klubu Sceptyków Polskich można znaleźć linki do publikacji o zgonach dzieci, które zabili rodzice nie zgadzając się na konwencjonalne leczenie. Ostatnio w Australii rodzice dziecka, które zmarło po „leczeniu" homeopatycznym, zostali skazani na 25 lat więzienia. HOMEOPATIA DLA SĄDU LEKARSKIEGO
Stosowanie węglanu potasu w ostrym zapaleniu płuc powinno skutkować odebraniem lekarzowi prawa wykonywania zawodu. Nie dlatego, że w rozcieńczeniu homeopatycznym potaż jest nieszkodliwy. Dlatego, że leczenie "niczym" zapalenia płuc grozi pacjentowi śmiercią. HOMEOPATIA DLA TRZODY CHLEWNEJ Wprawdzie, administrator portalu „farmer.pl" zachęca do skomentowania artykułu, ja się jednak powstrzymam. Muszę jednak poinformować czytelników, że Uniwersytet w Wageningen (Holandia) znany jest również z faktu, że kilka lat temu uniwersyteccy uczeni Bart Knols oraz Ruurd de Jong otrzymali nagrodę IgNobla (anty-Nobel dla najbardziej durnej pracy „naukowej" roku) za eksperyment wykazujący, że samice komarów roznoszących malarię są wabione równie silnie przez zapach sera limburskiego oraz zapach ludzkich stóp.
Racjonalista.pl
Strona 9 z 16
Program badawczy opisywanego uniwersytetu jest jednak bardziej bogaty (http://tiny.pl/hcfd5). Obecnie naukowcy pracują nad odpowiedzią na pytania: 1) czy ser pakowany w folię będzie wyglądał apetyczniej od sera bez folii? 2) czy konsument woli, gdy chleb podawany jest w formie bochenka czy raczej pocięty na kromki? 3) czy sałatka lepiej smakuje podawana na czerwonym czy raczej niebieskim stole? HOMEOPATIA NA RAKA
Homeopata: "homeopatię można stosować w leczeniu wszystkich chorób (patrz wyżej), więc także w leczeniu raka". Bez komentarza. Adres strony przytaczam dla prokuratora. „Lekarza" homeopatę leczącego raka będzie można łatwo zidentyfikować: www.homeopaci.pl/Choroby/157-homeoptia-a-nowotwory.html PODOBNE NA PODOBNE (GŁUPOTA NA ABSURD) Źródło: HOMEOPATYCZNY PORADNIK TERAPEUTYCZNY (MEDYK, 1995) Na wybuchy głupkowatego śmiechu — Hyoscyamus (lulek egipski) Lulek egipski zawiera różne alkaloidy np. hioscyaminę, atropinę i skopolaminę, wywołujące pobudzenie ruchowe, halucynacje, iluzje, a nawet objawy podobne do delirium. Lulek wzmaga także działanie opium powodując silny stan narkotyczny. Jak to wszystko razem zadziała to największy smutas umrze ze śmiechu Wywar z lulka zabija także wszy, ale to się kłóci z istotą homeopatii.
Na wzwody w czasie jazdy pojazdem — Calcarea phosphorica (fosforan wapnia). Genialne rozwiązanie. Fosforan wapnia to po prostu hydroksyapatyt, główny składnik mineralny kości zapewniający im znaczną wytrzymałość mechaniczną. Można z niego produkować nawet implanty do kości (rycina). Ich twardość i kształt (zbieżność kształtu przypadkowa) tłumaczy wszystko. Ale doustnie? Na halucynacje (np. gdy przedmioty wydają się większe niż w rzeczywistości) — Cannabis indica (marihuana). Marihuana wywołuje synestezję, która polega na wzajemnym przenikaniu się wrażeń zmysłowych: dźwięk przybiera kształty, kolor zyskuje zapach, większe wydaje się mniejsze, a mniejsze — większe. Wszystko jasne. Na udręczenie i żarliwość religijną Veratrum (ciemiężyca). Silnie trująca roślina powodująca osłabienie , zwolnienie akcji serca, a w przypadku zatrucia porażenie mięśni klatki piersiowej uniemożliwiające oddychanie. Miejscowo działa drażniąco na skórę. Podobnie do samobiczowania? (patrz rycina i nazwa). Wyciągi alkoholowe były także używane do zwalczania wszy. Co to jest? Po raz kolejny homeopatyczne leczenie wszawicy? MOŻNA TEŻ INACZEJ OFENSYWA PRASY BRYTYJSKIEJ PRZECIWKO HOMEOPATII Korespondent naukowy pisma Guardian (22.03.2007) pisze: „Homeopathy science degrees "gobbledygook". W wolnym tłumaczeniu oznacza to, że stopnie naukowe w homeopatii należy traktować jako nic nie znaczącą, bełkotliwą „ksywkę", która ma uwiarygodniać „specjalistów" medycyny „alternatywnej". Wg słownika W. Kopalińskiego słowo gobbledygook oznacza „długie, brzydko brzmiące wyrazy związane pokrętną składnią". Prof. David Colquhoun z University College London mówi w tym kontekście o anty-nauce i katastrofie edukacyjnej (Times, 22.03.2007, "Faith-based degree damages science). W podobnym tonie wypowiada się News@Nature (21.03.2007, „Degrees in homeopaty stated as unscientific" , The Herald — 21.03.07, „Less than complementary", The Independent 20.04.07, „Universities are duping students with homeopaty science degrees" orazBBC News — 22.03.07, „Alternative therapy degree attack". Ann Robinson (Guardian, 25.03.2007) — na absurdalne pytanie zwolenników medycyny „alternatywnej" — "dlaczego nie stosować homeopatii obok medycyny konwencjonalnej?"odpowiada: "a dlaczego nie wykorzystać lewitacji obok inżynierii kosmicznej?". W ANGLII ZWYCIĘSTWO JEST BLISKO Kilka Uniwersytetów, w tym University of Central Lancashire zaprzestało rekrutacji studentów na kursy homeopatyczne w 2009 roku. Wg władz tej ostatniej uczelni powodem miały być „nieustające ataki ligi anty-homeopatycznej". Prof. David Colquhoun (http://dcscience.net/? p=249#more-249), farmakolog z University College w Londynie, stwierdził, że jest to najpoważniejsze zwycięstwo ruchu walczącego z anty-nauką — Guardian (http://www.guardian.co.uk/education/2008/aug/27/higher education.research) (27.08.2008) Komisja parlamentu brytyjskiego badająca sprawę homeopatii wydała w 2010 roku końcowe, miażdżące oświadczenie, w którym zaleciła, by National Health Service zaprzestała refundacji preparatów homeopatycznych oraz wycofała wszelkie licencje, jakich udzieliła tym preparatom. Do tej pory NHS uznawała homeopatię za równoważną prawdziwej, opartej na dowodach medycynie. W parlamentarnym raporcie Racjonalista.pl
Strona 11 z 16
(http://remotesensingiekologia.wordpress.com/2010/02/22/sukces-na-fronci e-walki-z-klamstwemhomeopatii/) znajdują się takie smaczki, jak opis metody przygotowywania „leków" homeopatycznych, przedstawiony przez dyrektora Londyńskiego Królewskiego Szpitala Homeopatycznego dr. Fishera. Stwierdził on, że proces wstrząsania jest bardzo ważny, lecz nie był w stanie wyjaśnić ile razy należy wstrząsać roztworem. Podkreślił natomiast, że należy wstrząsać energicznie, gdyż jeżeli będziemy tylko delikatnie mieszać, „lek" nie będzie skuteczny.
Premiere League of Homeopathy. Pierwszy od prawej lekarz rodzinny królewskiej rodziny. Cóż? VOLENTI NON FIT INIURIA — CHCĄCEMU NIE DZIEJE SIĘ KRZYWDA A POLSCY WYBRAŃCY NARODU ŚPIĄ SPOKOJNIE ONI TYLKO REALIZUJĄ DYREKTYWY UNII EUROPEJSKIEJ CÓŻ Z TEGO, ŻE ABSURDALNE? CÓŻ Z TEGO, ŻE SPRZECZNE Z POLSKĄ KONSTYTUCJĄ? CÓŻ Z TEGO, ŻE NIEZGODNE Z CAŁĄ WSPÓŁCZESNĄ NAUKĄ? Dlatego w cyklicznym konkursie Klubu Sceptyków Polskich pod nazwą „Kłody pod Nogi Nauki", za pierwszą instytucję godną tytułu KŁODA ROKU 2011 uznałem Sejmową Komisję Zdrowia (http://sceptycy.org/?page_id=70). Nominację uzasadniłem tak: Sejmowa Komisja Zdrowia nie zaprotestowała przeciwko umieszczeniu w ustawie „Prawo Farmaceutyczne" zapisów mówiących o tym, że: 1) produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej; 2) produkty homeopatyczne mogą być dopuszczane do obrotu w sposób uproszczony tzn. nie muszą przechodzić żadnych badań kontrolnych. Podstawą ich rejestracji może być pseudonaukowe piśmiennictwo homeopatyczne. W ten sposób firmy homeopatyczne zarejestrowały np. zwykły cukier, jako „lekarstwo" przeciw grypie. A jest to tylko jeden tego typu produkt spośród kilku tysięcy tzw. „leków" homeopatycznych. W opinii środowiska lekarskiego decyzja Sejmowej Komisji Zdrowia urąga współczesnej wiedzy medycznej i ośmiesza polską naukę. Wielu lekarzy podejrzewa, że podłożem tej decyzji może być niezgodny z prawem lobbing. A. KORASZEWSKI Andrzej Koraszewski, wicedyrektor polskiej Sekcji BBC i zastępca redaktora naczelnego portalu Racjonalista.pl pisze tak: (...) „Działalność uzdrowicieli zabija (...) Ale kogo to interesuje? Ta sprawa nie interesuje prasy, nie interesuje prokuratury, nie interesuje policji i prawdę powiedziawszy nie interesuje opinii publicznej (...). Środki masowego przekazu i to nawet te najbardziej szacowne, niechętnie publikują ataki na medycynę alternatywną, zapewne po części dlatego, że znaczna część dziennikarzy to klienci szarlatanów, głęboko przekonani, że warto mieć "umysł otwarty", a po części dlatego, że reklamy środków i usług z tej dziedziny to źródło ogromnych zysków (...). Tajemnicze misterium leków [homeopatycznych — przyp. A.G.], których dopuszczenie do produkcji nie wymaga wieloletnich badań, których produkcja nie wymaga drakońskich procedur kontrolnych, których „moc" oparta jest na głębokiej wierze, doskonałych technikach marketingowych i głębokiej ignorancji na temat związków przyczynowych, ma również swoje źródła w podejrzliwości wobec nauki i filozofii oświecenia. Pogarda dla rozumu jest stara jak świat, ale dziś, w czasach nieprawdopodobnej zależności od nauki, nieprawdopodobnej zależności od ekspertów, ciemnota domaga się równych praw." H.W. HAGGARD Nie szukajmy tej ciemnoty pośród zwykłych ludzi. To nie oni propagują zmianę paradygmatu na holistyczny. To naukowcy-postępowcy i publicyści humaniści zmienili kierunek przepływu głupoty. Stali się jej źródłem. Wystarczy przeczytać słowa H.W. Haggarda (1891-1959) profesora fizjologii na Uniwersytecie Yale: "Szacunek dla faktów i uczciwej dedukcji nie są naturalne umysłowi ludzkiemu.
Prymitywne instynkty przyciągane są raczej przez emocje i nieopanowaną wyobraźnię. To, co jest groźne dla ducha nauki, dla medycyny i utrzymania postępu cywilizacji to wcale nie masa bezmyślnych ludzi. Niebezpieczeństwo to ludzie inteligentni, odgrywający ważkie role w budowie cywilizacji, którzy jednak nie potrafią rozsądnie myśleć. Niebezpieczeństwo to ludzie, u których prymitywne instynkty nie mogą być opanowane i rozwijają się na taką skalę, że opanowują zdrowe myślenie. Ci ludzie wskrzeszają stare kulty ludów prymitywnych, uzdrawiania wiarą, ale w nowej formie i terminologii...." NIEZALEŻNE OPINIE POLSKIEGO ŚRODOWISKA NAUKOWEGO DAJĄ NADZIEJĘ .... Prof. zw. dr hab. med., dr h.c. MACIEJ LATALSKI (ś.p.). Przewodniczący Rady Naukowej przy ministrze zdrowia, Przewodniczący Konferencji Rektorów Uczelni Medycznych, 2006: „.....homeopatia nie ma nic wspólnego z medycyną (poza zjawiskiem placebo), a jej zasady "lecznicze" oparte są na pseudonaukowej przesłance, że „podobne można leczyć podobnym". (...) ...prof. A. Gregosiewicz słusznie proponuje, by z ustawy „Prawo farmaceutyczne" wyeliminować zapis o brzmieniu: Produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej (art. 21). Cytowany zapis jest w sposób oczywisty niezgodny z konstytucyjnie gwarantowanym prawem do ochrony zdrowia (Konstytucja RP; art. 68 ust. 1, 2, 3 i 4) i z nieznanego powodu promuje wyłącznie producentów nieskutecznych „leków homeopatycznych", które mogą być wprowadzane do obrotu w sposób uproszczony. Jesteśmy zdania, że otworzenie furtki ustawowej wyłącznie dla producentów leków nieskutecznych jest niebywale groźne społecznie i wymaga dokładnego wyjaśnienia przez niezależny organ kontrolny" (....). Prof. dr hab. PRZEMYSŁAW MASTALERZ — światowej sławy specjalista w dziedzinie chemii i biochemii , 2008: „W przypadku homeopatii szalbierstwo osiągnęło szczyty wyrafinowania i społecznej szkodliwości". „Wobec wyraźnie oszukańczego charakteru homeopatii należy się dziwić, że skuteczność homeopatycznych leków poddawana jest poważnym badaniom naukowym" „Dzieci, które w szkole poznają prawdę o homeopatii, prawdopodobnie nie będą chciały leczyć swoich dolegliwości lekami homeopatycznymi". Prof. dr hab. MAREK KOSMULSKI, znany i ceniony w świecie uczony w dziedzinie elektrochemii, 2006: "(...) Proszę spróbować odpowiedzieć na następujące pytania. 1) Co się stanie z pamięcią wody (cokolwiek miałoby to oznaczać), jeżeli wodę: odparujemy, a następnie skroplimy? 2) Przekształcimy w inne związki chemiczne (lub rozłożymy na tlen i wodór przez elektrolizę), a następnie przekształcimy z powrotem w wodę? 3) Poddamy działaniu promieniowania jonizującego? Ostrzegam, że pytania są podchwytliwe. Jeżeli bowiem pamięć wody jest nieczuła na ww. czynniki, to znaczy, że praktycznie każda cząsteczka wody w biosferze ma zapisane w swojej pamięci spotkania ze wszystkimi powszechnie występującymi substancjami chemicznymi, w tym również z tymi, które stosowane są do wytwarzania leków homeopatycznych. A skoro tak, to po co wydawać pieniądze w aptece? Wystarczy nałapać deszczówki. Zwolennik homeopatii odpowie zapewne, że owszem, odparowanie i przemiany chemiczne kasują pamięć wody, ale tu wpadnie z deszczu pod rynnę. Woda ulega dysocjacji na jony wodorowe i wodorotlenowe. Liczba cząsteczek wody w postaci zdysocjowanej jest w przybliżeniu stała, ale to nie są stale te same cząsteczki, gdyż reakcja jest odwracalna i bardzo szybka. Co więcej, jest mało prawdopodobne, aby jon wodorowy i wodorotlenowy, pochodzące z dysocjacji jednej cząsteczki wody połączyły się ponownie ze sobą. Skutek jest taki, że po paru sekundach nie ma praktycznie cząsteczki wody, która nie przeszłaby choć raz przez stan zdysocjowany, a więc przez reakcją chemiczną. Ergo — reakcja zaszła i pamięć przepadła. Prof. dr hab. MAREK ŻUKOWSKI, Instytut Fizyki Teoretycznej w Gdańsku, 2009: (...)"Ta pseudowiedza zatruwa umysły wielu osób i nierzadko prowadzi do tragedii spowodowanych zawierzeniom przeróżnym bioenergoterapeutom. (...) To plaga, która nie omija, niestety, żadnych środowisk. Ja też mam niezerową liczbę współpracowników wierzących w homeopatię (...). Prof. dr hab. JACEK TYCZKOWSKI, Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN w Łodzi, 2000: Racjonalista.pl
Strona 13 z 16
Próby wyjaśnienia działania leków homeopatycznych ograniczają się obecnie do przytaczania rozmaitych argumentów potwierdzających istnienie zjawiska „pamięci wody". W jednych przypadkach oparte są one jednak na niewłaściwej interpretacji obserwowanych efektów lub po prostu błędach w sztuce eksperymentalnej (np. wstrząsanie świeżo destylowanej wody powoduje rozpuszczanie w niej gazów z powietrza, co zmienia jej fizykochemiczne właściwości, o czym niektórzy zapominają). W innych są całkowicie niedorzeczne, gdyż zakładają na przykład zachodzenie reakcji jądrowych czy emisję specyficznego, nieznanego do tej pory promieniowania. Tak czy owak, współczesna nauka nie znalazła na razie żadnego dowodu, że lek homeopatyczny, w którym nie ma śladów pierwotnie rozpuszczonej substancji, różni się czymkolwiek od czystego rozpuszczalnika. Prof. dr hab. med. MAREK PAWLICKI, Instytut Onkologii, Kraków, 1998: „(....) w Polsce, każdego roku, co najmniej 5 tysięcy chorych na raka umiera z powodu opóźnienia właściwej terapii zastępowanej przez "medycynę" alternatywną" W wypowiedzi z 2006 roku prof. Pawlicki (OZON) wspomniał, że tylko w ciągu ostatnich 2 tygodni miał do czynienia z czterema chorymi na raka ludźmi, którzy „wpadli" w ręce homeopatów. Dwoje z nich ma śladowe szanse na przeżycie. Wszyscy nabywali „alternatywne leki" w aptekach, co, jak zapewne sądzili, gwarantuje im, że prawdziwa medycyna akceptuje ten rodzaj leczenia. Od czasu pierwszej wypowiedzi prof. M. Pawlickiego minęło 12 lat. Przez ten czas prawdopodobnie zmarło około 60 tysięcy pacjentów oszukanych przez „specjalistów" niekonwencjonalnych terapii. Liczba zgonów spowodowanych przez stosowanie (opóźniających właściwe leczenie) „terapii" homeopatycznych jest trudna do ustalenia, lecz biorąc pod uwagę, że jest to najpopularniejsza metoda „leczenia inaczej", można się spodziewać, że dość znaczna (przyp. A.G.). Prof. dr hab. med. J. SPŁAWIŃSKI. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, 2006: „(...) w Prawie farmaceutycznym zapisano głupotę (...) Jestem przekonany, że sąd przyzna rację każdemu choremu, który oskarży homeopatę o nieskuteczne leczenie" Prof. dr hab. med. JOLANTA. ORŁOWSKA-HEITZMAN. Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, 2006: „(...) albo leczymy, albo bawimy się w leczenie, a pacjentem bawić się nie wolno" Prof. ZBIGNIEW GACIONG, Krajowy Konsultant w dz. Chorób Wewnętrznych, Kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Nadciśnienia Tętniczego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, 2008: "W Polsce powinno się zabronić lekarzom praktykowania homeopatii (....) Homeopatia to historyczny kierunek w medycynie, powstały w czasach, kiedy opierała się ona wyłącznie na spekulacjach. Wraz z rozwojem nauki wiele z tych kierunków zostało zweryfikowanych i odeszło w niepamięć. Tymczasem homeopatia — pozostała. Wielu zwolenników homeopatii podkreśla, że jest ona wciąż praktykowana, ponieważ nie szkodzi. Tymczasem szkodzi, ponieważ oszukuje chorych. Ludzie płacą za lek homeopatyczny nie dlatego, że nie szkodzi, ale dlatego, że wierzą, iż im pomoże. To instytucjonalne oszustwo, ponieważ leki te sprzedawane są w aptekach. (...)" Prof. KAZIMIERZ OSTROWSKI, członek rzeczywisty PAN, dr h.c. Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, 2008: „Uczelnie medyczne powinny uczyć medycyny naukowej, gdyż tylko taka ma rację bytu. Homeopatia w zakres medycyny naukowej nie wchodzi. Medycyna alternatywna nie istnieje — to nie jest medycyna. Powołam się tutaj na cytat naszego wybitnego, niestety nieżyjącego, Kolegi Stanisława Lema: "Wyróżnia się trzy rodzaje smoków: dodatnie, ujemne i zerowe. Żaden z tych rodzajów nie istnieje, ale każdy w zupełnie inny sposób". Homeopatia, nakładanie rąk czy leczenie polem elektromagnetycznym — to takie alternatywne smoki. Jedyna istniejąca medycyna to tylko ta, która jest oparta na naukowych przesłankach. (...) Prof. zw. dr hab. med. ANDRZEJ GREGOSIEWICZ, UM, Lublin, 2003: „Zjawiska mierzalne i powtarzalne można testować naukowo i wskazać dokładnie, co jest prawdą, a co fałszem. Homeopatia, chociaż od 200 lat pretenduje do uznania jej za medycynę — poddana takim testom — niezmiennie jawi się, jako groteska naukowa. A to dlatego, że wszystkie jej teoretyczne założenia oraz "technologia" produkcji „leków" homeopatycznych są niezgodne z uniwersalnymi prawami nauki. Z logicznego punktu widzenia jest to więc fałsz, a ponieważ homeopaci, opierając się świadomie na fałszywych (a subiektywnie kłamliwych) danych, „leczą" ludzi - jest to oszustwo. Biorąc zaś pod uwagę społeczne rozumienie prawa — stosowanie „leków", które nie leczą nosi znamiona przestępstwa". Senator RP RAFAŁ ŚLUSARZ, 2006:
Fragment wystąpienia w czasie 29 posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (w obecności Prezydenta RP i Ministra Zdrowia) na temat nowelizacji ustawy „Prawo farmaceutyczne": Panie Marszałku! Wysoki Senacie! (.....) Proszę państwa, chciałbym się też odnieść, już to wcześniej sygnalizowałem, do problemu leku homeopatycznego (.....). Uważam, że dramatycznym zgrzytem w tej ustawie jest fakt, że pojawia się tu potężny obszar regulacji, który z nauką ma niewiele wspólnego. (...). Jest antynauką. (.....).W 2005 r. w prestiżowym piśmie medycznym „Lancet" wyśmiano i skompromitowano tezy teoretyczne homeopatii oraz przedstawiono dowody na jej nieskuteczność. Proszę państwa, to, co się dzieje z homeopatią, to w najlepszym razie szamanizm, w najgorszym — szalbierstwo. (......) można się zdumiewać, dlaczego wywodząca się z tradycji oświeceniowej, niejako z kultu rozumu biurokracja europejska stawia nam tego typu zadania. 1. Prof. WŁODZIMIERZ BUCZKO (AM Białystok) 2. Prof. TADEUSZ CHRUŚCIEL (NRL Warszawa) 3. Prof. ZBIGNIEW GACIONG (AM Warszawa) 4. Prof. PAWEŁ GÓRSKI (UM Łódź) 5. Prof. WIESŁAW JĘDRZEJCZAK (AM Warszawa) 6. Dr hab. ROMUALD KRAJEWSKI (NRL Warszawa) 7. Prof. JERZY KRUSZEWSKI (NRL Warszawa) 8. Prof. CEZARY SZCZYLIK (WIM Warszawa) 9. Prof. PIOTR ZABOROWSKI (AM Warszawa) (Eksperci Naczelnej Rady Lekarskiej — skrót oświadczenia) „Podstawy homeopatii są sprzeczne ze współczesną wiedzą na temat patogenezy chorób oraz patofizjologii. Homeopatyczna zasada "podobne leczyć podobnym" nie znajduje potwierdzenia na gruncie empirycznym. Współczesna wiedza z zakresu chemii i fizjologii wskazuje, iż nieprawdziwym jest twierdzenie, że lek homeopatyczny ma nabywać właściwą siłę działania poprzez wielokrotne rozcieńczanie pierwotnej substancji. Zwiększanie siły działania leku homeopatycznego poprzez tzw. „potencjalizowanie", czyli np. wstrząsanie nim w określony sposób, nie da się wyjaśnić na gruncie jakiegokolwiek efektu znanego w fizyce lub chemii. Homeopaci często wyjaśniają mechanizm działania produktów homeopatycznych poprzez tworzenie spekulatywnych koncepcji, odwołujących się do magii. W tych spekulacjach nie jest ważna obecność materialnej substancji w podawanych lekach, ale pozostawione przez nią „piętno" "pamięć" lub „informacja", bowiem to ona ma mieć zasadnicze znaczenie dla uzyskania efektu leczniczego. Jest to sprzeczne z wiedzą z zakresu chemii, fizyki, fizjologii i farmakologii. Niewłaściwe jest określanie preparatów homeopatycznych mianem „leki", ponieważ nie mają one udowodnionej skuteczności oraz nie spełniają wymagań stawianych przy rejestracji produktom leczniczym. Brak jest dowodów dokumentujących skuteczność kliniczną leczenia homeopatycznego przewyższającą placebo. Żadne z wytycznych opracowanych przez ekspertów polskich naukowych towarzystw medycznych nie zalecają stosowania metod homeopatycznych. Zespół zgodnie stwierdza, że lekarze nie powinni stosować metod homeopatycznych. Obowiązkiem lekarzy jest rzetelne informowanie pacjentów domagających się stosowania produktów homeopatycznych o braku ich skuteczności leczniczej." CO MOŻNA ZROBIĆ NATYCHMIAST? Proste: wydać ministerialne rozporządzenie, by na opakowaniach „leków" homeopatycznych został umieszczony napis: Produkt o niepotwierdzonej skuteczności leczniczej. Andrzej Gregosiewicz Profesor zwyczajny, kierownik Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi. Opublikował na ten temat ponad 40 artykułów. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z homeopatami, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat Racjonalista.pl
Strona 15 z 16
wartości leczniczych tego sposobu terapii. Pokaż inne teksty autora
(Publikacja: 22-01-2011 Ostatnia zmiana: 23-01-2011) Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,852) Contents Copyright © 2000-2011 Mariusz Agnosiewicz Programming Copyright © 2001-2011 Michał Przech Autorem portalu Racjonalista.pl jest Michał Przech, zwany niżej Autorem. Właścicielami portalu są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor. Żadna część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie niniejszym wszelkie prawa, przewidziane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym, w szczególności z tytułu praw autorskich, wynalazczych, znaków towarowych do tego portalu i jakiejkolwiek jego części. Wszystkie strony tego portalu, wliczając w to strukturę katalogów, skrypty oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są administrowane przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela. Właściciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawartości tego portalu oraz opisu niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie akceptujesz tej polityki możesz nie odwiedzać tego portalu i nie korzystać z jego zasobów. Informacje zawarte na tym portalu przeznaczone są do użytku prywatnego osób odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w celach informacyjnych, bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych lub pobierania wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela się zgody na swobodne kopiowanie dokumentów portalu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych niż handlowe, z zachowaniem tej informacji. Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej, w jakiej występuje na portalu. Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki zawiera. Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych portalu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org oraz Neutrum.eu.org. Wszelkie pytania prosimy kierować do
[email protected]